Nie żartuję
Kiedyś sobie żartowałem,
nawet dowcip cięty miałem.
Dzisiaj jednak już się boję,
choć po stronie prawdy stoję.
Kiedyś żart był uszczypliwy,
ale nigdy nie był mściwy.
Dziś granice się zmieniły,
a już na to nie ma siły.
Kiedyś żart zwyczajnie cieszył,
choć rozumkiem małym grzeszył.
Jednak dziś za mały żarcik,
mogą srogo piewcę skarcić.
Kiedyś żart gnał w różne strony,
dzisiaj w jedną mknie szalony.
Mnie styl taki nie pasuje,
więc wybaczcie… nie żartuję…
Komentarze (4)
Dobry wiersz!
Pozdrawiam serdecznie
Zgadza się... Za ten mały żarcik niedługo do więzienia
można będzie trafić... Jeśli coś na jesień się nie
zmieni... :) Będziemy najpoważniejszym krajem na
świecie... ;-) Chociaż to, tak naprawdę, w ogóle nie
jest śmieszne...
Dobry wiersz. Pozdrawiam :)
Nie lękaj się Tadeuszu! Żartuj, rozśmieszaj, niech
wszystkim bolą brzuchy i usta od śmiechu:) A jak się
obrażą to i tak nawet nie zauważysz, bo nikt tego nie
skomentuje :)) Pozdrawiam z szerokim uśmiechem :)
no to źle, że zrezygnowałeś z żarów. żart jest
uśmiechem.