Niebyt
Chciałaby krzyczeć jeszcze głośniej,
lecz gardło boli, więc się chowa.
Miejsca naiwnie otworzone
już zatrzaskuje. W cień od nowa.
Słowa i gesty ważność tracą,
ona powoli kamienieje.
W pamięć kamienia wtłacza chichot,
tę ciemną noc (czwarta nad ranem).
Gwoździe i zadry, ciągle tkwiące
i wszystko to, co niewskazane.
Tak! W kamień, w kamień! Całą siebie
zamyka. Znika, by nie odczuwać.
Nie dotykać
autor
cii_sza
Dodano: 2015-10-24 01:30:30
Ten wiersz przeczytano 3517 razy
Oddanych głosów: 26
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (50)
Ten kamień ma magnes
i promieniowanie.
Czasami kamienie krzyczą..jak Twój wiersz.
Pozdrawiam.
Przemówił do mnie. Dobrze ukazana niedostępność
kobiety.Powstała zapewne w wyniku działań męskich.
Dziękuję za komentarz do mojego wiersza.Masz
rację,poprawiłam.Dobrej nocki.
Bardzo smutny wiersz.Czasem życie kobiet jest wielką
gehenną.Pozdrawiam serdecznie.