Niedoczekanie
Skłaniam się ku wieczorowi.
Ręka pokryta suchym pergaminem,
brązowe plamy i odcisk na środkowym.
Ołówek zrobił swoje.
Liczę palce.
Dziewiąty po dwóch obrączkach
wciąż tak samo serdeczny.
Siódmy wskazuje, kiedy nadejdzie noc.
Patrzę przed siebie.
Z głębokim westchnieniem
powoli zbliża się sen.
autor
alfkam
Dodano: 2011-10-05 18:41:34
Ten wiersz przeczytano 641 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
czuję więc jestem:-)
Nareszcie jakiś prawdziwy wiersz w tym morzu
badziewia!