Niedzielne smutki
Siedzi baba na miedzy
i zawodzi, i skrzeczy:
a to, że za małe plony
a to, że plac nie skoszony
a to, że kura nie nosi
a to, że syn o kasę prosi
a to, że marne dzieciaki
a to, że braki i braki
a to, że sąsiada lepsze
a to, że świnie - nie wieprze
a to, że nie ma strumyka
a to, że głośna muzyka
a to, że chłop chleje
a to, że pies kuleje
a to, że czasu za wiela
a to, że znowu niedziela..
Przyszedł chłop - babę zdzielił
i po niedzieli..
Komentarze (7)
kapitalne, doskonale oddaje realia polskiej wioski:)
Hehehehe ale sie usmialam oj dziekuje za to świetny z
humorem i super napisany:) hehehehe czytam jeszcze
raz:)
lekki i przyjemny wiersz... podoba mi się Twój styl
:))
no ta wiocha jest niezła. Ale podoba mi się również :)
podoba mi się. Aż zapachniało wiochą :-)
tematyka niby banalna ale lekkość i humor tego wiersza
powodują,że czyta sie o z uśmiechem na
ustach..kapitalne :))
Ciekawie i z humorkiem. Rymy sprawiają że wiersz jest
lekki i płynny w odbiorze.