niedzielnie
w Imię Ojca i Syna
spotkaliśmy się tu...
(siadamy
pan od etyki mówił
że to element gimnastyki
są tacy ludzie że dla nich jedynej
...a właśnie - karnet
siłownia pośladki znów
coraz mniej
kuloarmatnie
solarium
bez pomocy boskiej ani rusz
do jutra nie ma szans na
brąz-jak-czekoladka
byleby się nie sparzyć
więc
nowy podkład
dziesieć dziewięćdziesiąt w promocji
powinien być w porządku
bo normalnie trzydzieści
i czy ta bluzka wyschnie do rana?
teraz wygląda jak ażurowy nietoperz
lub pajęczyna zbyt gęsta
by była niegotykowa
czy jest aby czarna wystarczająco?
czy nie pogrubia?
czarna szminka w torebce
nie zapomnieć komórki)
...Bogu niech będą dzięki...
(pozwolenie wykupione
za godzinę i dwa złote
drga w koszyczku
jak śmiech)
...Amen...
(i rzeczywiście
tyle można tu spokojnie przemyśleć
całe życie ogarnąć)
Komentarze (1)
Świetne! Naprawdę bardzo kreatywnie, i - to chyba
niestety - prawdziwie. Bo naprawdę myśli ludzkie mogą
tak właśnie błądzić podczas gdy nie powinny.
Przedstawione z odpowiednią dawką absurdu, dlatego tak
mi się podoba. Końcówka wiersza naprawdę podsumowuje
bohatera tego wziętego w nawias monologu...