Nieistnienie
W mdłym świetle latarń
zaokiennych strażniczek
list opadł na stół,
a łuski z oczu w nicość.
Łzy rozmywały słowa.
Świt dotknął powiek,
gdy z papierowej kuli
wywróżyłam kres
i zapomnienie przysiąg
unieważnionych przez czas.
autor
Turkusowa Anna
Dodano: 2021-11-19 17:22:32
Ten wiersz przeczytano 1689 razy
Oddanych głosów: 51
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (47)
Pięknie Aniu - gratuluję Pozdrawiam serdecznie z
podziękowaniem
Witaj,
smutne te refleksje ubarwiają ciekawe metafory.
A życie biegnie swoimi ścieżkami, czasem nie
nadążamy za nim.
Pozdrawiam serdecznie.
PS; pomijając komplementy potrafisz pisać zroyumiałe
komentarze.
Są one dla mnie swego rodzaju wskazówkami - tak i
jak Twoje wiersze...
Uśmiech i /+/.
Miłość nie zawodzi, ale ludzie to już zbyt często...
Wymowny w smutku wiersz.
Pozdrawiam :)
pięknie oddany smutek w nieszablonowym wierszu
Cudnie. Pozdrawiam serdecznie.
Te unieważnione kresy zastanawiają.
Na pomyślenie wiersz.
Jaki piękny ten Twój smuteczek. Przysięgi unieważnione
przez czas - smutna, ale jaka cudowna puenta.
Ślę uśmiechy Aniu :):)
Poetycki kres miłości;bardzo ładnie.
Piękno w ogromnym smutku, serdeczności Aniu :)
Witaj Turkusowa Aniu
Dotąd czytałem wyłącznie Twoje klasyczne wiersze, ale
teraz wiem, że tak zwana nowoczesna poezja nie jest Ci
obca.
Cieplutkie pozdrowienia.
Witaj Anno.
Wspaniały stworzyłaś klimat w wierszu, czuje się,
nostalgię.
Podoba się wiersz, bardzo.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Smutne wersy, ale cóż w życiu tak bywa...pozdrawiam
Turkusowa...
Skoro były składane przysięgi to nie może być mowy o
niebycie a niedotrzymanie przyrzeczeń najczęściej
kończy się rozczarowaniem, czyli przykrym przeżyciem,
które jest kolcem w sercu. Czasem mamy pamięć dobrą
ale krótką, lecz nie w sferze uczuć.
Smutny wiersz skłania do refleksji.
Ciepło pozdrawiam :)
Piękny wiersz... smutek i żałość wylewa się z każdego
wersu... Pozdrawiam Cię serdecznie Turkusowa Anno :)
Wymownie i smutno Nie obarczałabym czasu winą za
niedotrzymanie przysiąg, niewątpliwie to czynnik
ludzki maczał w tym palce. Chyba zamieniłabym "opadł"
na "spadł"
W mdłym świetle latarń,
zaokiennych strażniczek,
gdy list spadł na stół,
a łuski z oczu w nicość,
łzy rozmywały słowa.
Świt dotknął powiek
i z papierowej kuli
wywróżyłam kres przysiąg
unieważnionych przez czas."
Mam nadzieję Anno, że wybaczysz mi grzebanie przy
Twoim wierszu. Dobrej nocy:)