O niejednej takiej, co wykrada...
...słońce
pisklęta twoje
lękają się chłodu
kiedy w samo południe
niebo zsuwa się nisko
ciemne i groźne
przecięte błyskawicą podnosi głos
wymykasz się z gniazda
wiatrem niesiona
deszczem smagana
docierasz do źródła
uwalniasz słońce
kolejny raz
łukiem tęczy wracasz
zachwycone pisklęta
wylatują na powitanie
autor
Konwalia majowa
Dodano: 2022-03-06 09:43:22
Ten wiersz przeczytano 1654 razy
Oddanych głosów: 33
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (32)
Serdecznie dziękuję Andrzeju za spacer po mojej
polanie i za cenne uwagi. Pochylę się nad puentą.
Z radością się tu wszystkiemu przyglądam i uczę :)
Dobre metafory stanowią niewątpliwy atut wiersza.
Co do opisowej pointy, moim zdaniem, nie uwalnia ona
mocy euforii, jaką spowodowało w matce uwalniane
słońce, a którą chciała przekazać swoim dzieciom.
Pół plusa za opis ewolucji burzy i euforii.
Myślę, że warto by popracować nad wyszlifowaniem
pointy.
Piękny wiersz, puenta zachwyca.
Serdecznie pozdrawiam, miłego dnia życzę :)
Tylko bezwarunkowa milosc tak potrafi
Pozdrawiam serdecznie
Z optymizmem trzeba patrzeć a wtedy wszystko jakoś się
ułoży :) Pozdrawiam serdecznie +++
Przepięknie i ujmująco napisałaś o matycznej miłości.
Bardzo dobry wiersz. Pozdrawiam serdecznie :)
Piękny wiersz. Cudowne zakończenie, oby...
Pozdrawiam serdecznie.
Przesyłam duuużo słonecznej energii z leśnej polany :)
Bardzo dziękuję Wszystkim za odwiedziny.
Śliczny wiersz:)*
Ładnie, w poetyckiej formie ujęta miłość.
Wierz rozbudza wyobraźnię.
Pozdrawiam
Marek
Podoba mi sie wiersz i to bardzo...
Cudowna pięknie opisana miłość matczyna. Serdecznie
pozdrawiam.
Miłość matki największa i bezcenna, piękne wersy,
pozdrawiam ciepło i ślę serdeczności.
Dziękuję za ciepłe przyjęcie :)
Wszystkim życzę spokojnego dnia.
Pięknie wyrażona matczna bezwarunkowa miłość.
Pozdrawiam serdecznie Konwalio majowa :)