Niemoc!
Rano sołtys tak mnie wkurzył,
że nie wytrzymałem,
i nie chwaląc się specjalnie
w pysk mu zaraz dałem.
- Czyś ty zgłupiał, chcesz znów skłócić
nasze dwie rodziny,
a jak pójdzie na obdukcję
i przyjadą gliny?
Gdy ten pomysł durny kmiocie
sołtys wcieli w życie,
to założy tobie w sądzie
sprawę o pobicie.
Wszak niedawno już dostałeś
w zawiasach dwa lata,
gdy go z pola przeganiałeś
…używając bata!
- Teraz sobie też zasłużył
gdyż mi tak powiedział,
że na drzewie przed sypialnią
naszą wczoraj siedział.
I co widział i co słyszał
to na wsi opowie,
no i wszyscy będą pytać
…jak tam moje zdrowie.
A o areszt to się nie martw
bo świadków nie było,
jego szczęście, że się tylko
na razie skończyło!
Komentarze (58)
pozdrawiam :)
Dziękuje za poranny uśmiech
tego potrzebowałam...
Pozdrawiam niedzielnie Krzysiu:)
Krzysiu, mistrzu humoru,
Pozdrawiam serdecznie,
Cha, cha, cha, satyra jak trza.
Jak zwykle rozerwałeś mnie Krzychu.
Serdeczne pozdrowienia dla Was obojga :)
Przyszłam po wielki uśmiech. I nie pomyliłam się,
Krzysiu w formie! Z tą niemocą to pewnie poetycki
blef. Uściski, Krzysiu :)
Świetna satyra :-)
pozdrawiam
Bardzo udana satyra :))
Pozdrawiam z uśmiechem
Fajnie było do Cirbie zajrzeć, Krzysiu :)
Podlotek jakiś, czy jak? rozgadać rozgada:)
rozweseliłeś mnie na noc Krzysiu:)
Pozdrawiam:)
Jak zawsze bardzo dobry utwór, lubię czytać Twoje
wiersze :) Pozdrawiam serdecznie +++
U Ciebie Krzysiu, zawsze można się rozerwać. I to
nieźle. :)))
Bardzo dobrze i barwnie napisana satyra. Pozdrawiam
serdecznie :-)
:)
Dobra ironia, od tytułu po puentę.
Pozdrawiam
Dobre, nie wazne cos sie robi ale wazne jak to sie
robi:)))
Lekko, ironicznie, wesoło.
Dobrze do Ciebie zajrzeć.
Dobranoc Krzysiu:))