Niepełna
W niedoskonałości tone
Mała niepełna
wyrzutów tysiące
tłamszą
rozbijają się o rozpacz
wciągaja jak bagno bez słów
bez zrozumienia
Wyrwana z objęć
pogrążona w smutku
dobjam kresu swojego istnienia
Tak bardzo przestać istnieć
Tak bardzo nie czerpać światła
gdy mrok kusząco wyciąga dłonie
Otwiera mnie jak puszkę
w środku zgnilizna
nie ma po czym płakać
nie ma po co wstawać
Komentarze (5)
Zgadzam się z Dorotką (WN)
Dobranoc:)
Deprecha? Dobrze oddana!
Ps. "Tonę"?
Zgnilzna też jest pożyteczna
Co za rozłożenie się na łopatki bez
przeciwnika...warto wyciągnąć wnioski i zacząć działać
by odzyskać wartość istnienia...pozdrawiam
o, rozumiem.