Niepotrzebny od zaraz
Znowu został sam jak bezpański pies
i cóż z tego ma, że serce by dał,
niepotrzebny już – nie ma za kim biec,
przed nim tylko kurz i palący skwar.
Wszystkie drzwi na klucz pozamykał czas,
nie będzie się tłukł, by nakarmił ktoś.
W brzuchu nosi głód, w oczach wielki
strach;
żeby przetrwać mógł, starczyłaby kość.
Już od dawna śni, że ma własny kąt,
na zimowe dni ciepłej strawy łyk,
czule głaska sierść delikatna dłoń.
Czego więcej chcieć? Jutra pewny byt.
Za to wierny druh mógłby z niego być,
strzegłby dzielnie wrót, by spokojnie
spać.
Jako nocny stróż – przecież to nie
wstyd,
gdy pilnuje dóbr i na straży trwa.
Te marzenia wciąż pozwalają żyć,
choć może to błąd niechcianego psa,
że przywiązał się, przyjacielem był,
niepotrzebny więc znowu został sam.
Komentarze (24)
Dzięki gminny:)
Tak od początku . Tytuł super przewrotny i
intrygujący. W pierwszej zwrotce słowa jak bezpański
pies sugerują że będzie o facecie. Potem jednak z
każdą chwilą przekonanie to się zmienia. Warsztat
dobry. Słownictwo ciekawe, wiersz na plus:)
Dziękuję wszystkim łącznie i każdemu z osobna:)
Misternie po męsku, smutno. Ukłony dla utalentowanego
Autora :-)
Wspaniały przekaz,biedny ten psi los.Sam mam pieska z
przytułku dlatego wzruszył mnie Twój
wiersz.Pozdrawiam.
Perfekcyjnie operujesz formą. Sposób rymowania -
niezwykły, a do tego treść, która dociera do głębi.
Pozostaję pod wrażeniem :):)
Z dużą przyjemnością.Płynny,rytmiczny i świetnie
pasujące jednosylabowe zakończenia wersów.
Pozdro.
Aż mi się serce ścisnęło podczas czytania. Bardzo
chwyta za emocje.
Dziękuję w imieniu czworonożnych i nie tylko:)
Pozdrawiam.
Spodobał się przekaz.
Pozdrawiam
Ujmujący za serce przekaz...
Ciekawy wiersz, o psach i nie tylko. Ja mam bokserkę o
magicznych oczach i ją uwielbiam. Ma na imię Sowa, bo
jak sowy, boksery mają oczy ustawione frontalnie.
Pozdrawiam. .
Anno, ponoć wolność jest największą wartością, ale co
nam po niej w samotności, odrzuceniu...
Pozdrawiam :)
Osso, z nieufnością do mnie? No wiesz? :) Cóż, wiersz
bez podtekstu jest jakby niespełniony.
Wszystko dzieje się w określonym czasie i kontekście.
Powiedzmy, na ówczesny czas, był to eksperyment treści
i formy. Jedynie żywiłem nadzieję, że nasycenie rymów
klauzulowych i średniówkowych z akcentem oksytonicznym
nie zamorduje treści.
Ponieważ nikt nie zgłaszał przesytu, utwór jakoś się
obronił.
Dzięki za wyrażenie opinii i pozdrawiam :)
Norbercie, właśnie chyba najbardziej boimy się
porzucenia, wykluczenia, zapomnienia w chorobie i
"biedzie". Pozostaje się pocieszać, że dzieje się
obok.
Maestro, o talentach jest pewna przypowieść: „Podobnie
też [jest z Królestwem Niebieskim] jak z pewnym
człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał
swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał
pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu
według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który
otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i
zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa
otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który
otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył
pieniądze swego pana.”
e,jot, nieodżałowana Maria, miłośniczka czworonogów :)
Jak masz płakać, to więcej nie piszę ;)
Dzięki Sotek :)
Wiersz ma więcej warstw: samotny człowiek, bezpański
pies, i jak widać wolność ma też swoje gorzkie oblicze
(głodu).
Nio, no, porządna alegoria. Początkowo z nieufnością
patrzyłam na 4 strofę, ale doszłam do wniosku, że
dobrze rozładowuje wiersz prowadząc niby ku
wierszowanych marzeniach, a tak właściwie akcentuje
zawoalowane treści. Jest też granicą pomiędzy tekstem
delikatnie wprowadzającym z sytuację liryczną, a
napięciem zwrotki drugiej, gdzie język staje się
zdecydowanie mocniejszy.
Podoba mi się ten wiersz. Początkowo z nieufnością
patrzyłam na tekst kursywą, ale doszłam do wniosku, że
dobrze rozładowuje wiersz prowadząc niby ku
wierszowanej bajeczce o lisku koło drogi (ona też ma
swój przekaz), a tak właściwie akcentuje zawoalowane
treści. Jest też granicą pomiędzy tekstem delikatnie
wprowadzającym z sytuację liryczną, a napięciem
zwrotki trzeciej, gdzie język staje się zdecydowanie
mocniejszy.
Ciekawie... Udany ( swojego czasu) według mnie
eksperyment. Pozdrawiam.