niepoważna Oda do Weny Twórczej
Weno! Muzo! czy jak tam Cię zwą...
szukam Cię w polnym wietrze
ukoj duszę mą!
zaspokoj twórczą potrzebę pisania
niech rym wierszowany pomknie jako łania
Przyjdź do mnie w dzień
alibo we śnie
tylko... nie budź mnie za wcześnie...
Przybądź tchnieniem oddechu
Przybądź z polnym wiatrem
i śpiewem skowronka
Przyjdź do mnie, gdy widzę piękne kwiaty
Przyjdź w ciszy, w hałasie,
w szumie liści, trzaskach gałęzi
łamanych burzową meką
przyjdź kiedy zechcesz, ale...
niech mam wtedy pióro pod ręką...
Weno! Muzo! czy jak tam Cię zwą
jak Cię przywołać? Zakończ torturę tą!
Przyjdź i nie opuszczaj mnie więcej
(o! już zacierasz ręce!)
zaraz znowu gdzieś czmychniesz,
zostawisz mnie z kartką papieru
proszę Cię, Weno-Muzo
nie chcę już takich numerów
Kiedy siadam przy biurku, biorę do ręki
ołówek
i już chcę coś napisać
wtedy Ty, moja weno
z myślą twórczą umykasz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.