nieskończone podsumowanie
idę aleją pełną światła
mijam siebie z drugiej strony
ślisko i niebezpiecznie
ostrożnie mogę upaść
daleko nie polecę
potknęłam się o kamień
kolejna porażka
drzewo drapie gałęziami
uderzyłam w krawężnik chodnika
kłoda od losu
poturbowana wstaję
stawić czoła następnym trudnościom
nie łatwo pozbierać rozrzucone częśc
autor
Beti
Dodano: 2006-01-02 21:27:12
Ten wiersz przeczytano 438 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.