nieświadomie
w tańcu szczęścia kołysząco
dotarliśmy na sam koniec
istniejąc nieistniejąco
idąc przeważnie milcząco
czy daleko zaszliśmy czy raczej blisko
bezsensowne łzy na pamiątkę zachowane
nad Nami skrawek nieba pod stopami
urwisko
wszystkie dobre chwile zapomniane
ostatnie niewypowiedziane słowa wydycham
powoli
a każda litera rozdziera Nas z silniejszą
złością
'wiedz że usunę się w cień choć to tak
bardzo boli
odejdę w ciszy jeśli Ty tak wolisz;
przepraszam
za wieczne wątpliwości
zawsze obecną niepewność
którą topiłem w złości
i męczący brak miłości
tak wiele prawdziwych słów zatajonych
zostało
ze strachu przed prawdą samotnością i
bólem
dzięki Nam tyle prawdziwego piękna
powstało
tyle łez szczęścia.. nie niczego żałuję
straszną wizją jest tylko myśl o czasie
zmarnowanym
i uczuciu zagasłym, zatopionym w
nierozwadze
chcieliśmy wszystko odrazu posiąść;
niedojrzałe plany
uczyniły mnie dla Ciebie szaleńcem, lecz
nie zapomnianym'
i patrząc teraz wstecz
nabieram przekonania
że jedyna łącząca Nas rzecz
to umiejętność kochania
obdarzeni swym uczuciem spokojni we
wnętrzu
siadaliśmy w parku na ławce z uśmiechem na
twarzy
z nadzieją oddając wszystko podwójnemu
szczęściu
o którym większość ludzi może tylko
marzyć
wciąż pamiętam że dzięki mnie uwierzyłaś w
miłość
pocałunek podwójnie pierwszy błyszczące
Twoje oczy
i jak skrzydła wyrastały mi na plecach..
ale to już było
mimo że o tym nie wiemy to i tak się już
skończyło
ostatnim okazać się może kolejne Nasze
spotkanie
przypadkowo napotkany wzrok spełznie z
powrotem na ziemię
nieodwzajemniony uśmiech niestety w pamięci
zostanie
a zakrwawione piękno będzie goić się rana
po ranie
lecz nie zdoła w tym życiu
poskładać się w całość
i tęskniąc w ukryciu
będzie Cię kochało
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.