Nieudane zaloty
Z pamiętnika dziadka samotnika
Ta z wybranych jak z powieści
kiedy wspomnę w pale się nie mieści
że się dałem wrobić jakim stary
przez zaloty do nieznanej szpary.
Koleś mi nastręczył przy gorzale
krasawicę której ja nie znałem wcale.
Później po zalotach jak się okazało
kumpel też ją z dawnych czasó znał za
mało.
List wysłałem jakim to szkolony
piękny dom z ogrodem wyposażony
jestem w sile wieku nie mam żony
naciągnąłem liścik na dwie strony.
Błyskawiczny odpis otrzymuję od madonny
wychwalanki ze zdjęciami czterostronny
w którym jak poetka opowiada
jakim to majątkiem na ożenek włada.
Z zdjęcia wyglądała na 50 latek
urodziwa i majątek na dodatek
to też jadę drogą asfaltową jak szalony
do nieznanej wdówki i w nieznane strony.
Z treści listu szukam kamienicy
bogactw i przeżytej tam dziewicy
co znajduję chatę ze stuleci
wokół chwasty stare graty kupę śmieci.
Wyszła po mnie młoda pani z chaty
której się przedstawiam daję kwiaty
w domu daję prezent stawiam pół litraka
wódki
a tu niespodzianka piję do rozwódki
Rozwódeczka urodziwa do mnie mruga
matka w złości napuszona jak papuga
i o dziwo! ta stara ma 70 laty
chce ożenku a nie córka której dałem
kwiaty.
Córa widząc nastrój niespodzianki
wzięła mnie do swojej koleżanki
gdzie wesoło miło balowałem do północy
skąd prysnąłem jak kamyczek z procy.
2018.03. 03 autor Wals
Tak to bywa życie w samotności braku szczęścia i radości, kiedy w chacie nie proszony diabeł gości
Komentarze (26)
To była przygoda:-)
Pozdrawiam:-)
liczyłeś na majątek nie na jej walory
i się tak stać musiało jak barwnie opisujesz fajne
serdecznie pozdrawiam
liczyłeś na majątek nie na jej walory
i się tak stać musiało jak barwnie opisujesz fajne
serdecznie pozdrawiam
kiedy w chacie gości nieproszony* diabeł, trzeba do
siebie zaprosić gości i dobrą zabawą go przegonić :)))
tak to coraz częściej bywa na tym świecie,,, wszystko
jest możliwe w internecie...niedługo zakomunikować
zdąży, że przed spotkaniem będzie z Tobą w ciąży
Zaskakujący finał, może tak miało być:)
Pozdrawiam serdecznie.
Wals, trzeba było brać matkę, nie przebierać:)
Dziękuję że wpadłeś, to bardzo miłe.
Cóż młodość wszystkim jednakowo umyka, nie można już
na nartach:( Fajnie jest też mieć oczy, i podziwiać
piękny bieszczadzki krajobraz:)
Pozdrawiam i życzę dobrej nocki. (zadzwonię po
niedzieli)
no to przygody niezłej miary Ci się przytrafiały
I młody i stary na przygody łady...pozdrawiam
serdecznie
A to była przygoda. Ładnie opisane.
Interesowny Wals, a może by obie na raz,
ściany chaty nie widzą, wiejski marazm.
Pozdrawiam Wals.
wtedy nie było to śmieszne, ale teraz jest o czym
opowiadać.
pozdrawiam z uśmiechem :)
szkoda że prysnąłeś może coś by się działo do
odważnych świat należy ...
To dopiero niespodzianka,
ale ponoć zakochani lat nie liczą,
na majątek też nie patrzą, tylko na walory
oblubienicy:))
Fajna życiem chyba pisana przygoda, w sumie myślę, że
ją Walsie dobrze teraz wspominasz i jej nie żałujesz.
Serdeczności ślę i życzę miłego weekendu:)
Widać wigoru Ci nie brak i jeszcze byś coś pobrykał,
pozdrawiam :)