nieuleczalny na...
Nieuleczalny na...
Wypiłem dwa red bule
i nic
nie lewituję
zawiedziony tym strasznie
na miotłę spojrzałem zalotnie
miotła trochę za mała
i latać nie chciała
za namową orła cienia
skoczyłem z wysokiego kamienia
skręciłem tylko nogę
może aspiryna pomoże
a może Bolek i Lolek
zaczarowanym ołówkiem
miga mi stworzą
albo balon
wielki kolorowy napędzany rakietą
Dziecięce marzenia
urojenia filmowe
do życia wkleić się nie da
tamte słowa słyszałem
siedzącego dziecka na schodach
wskazane drodzy moi
zatopić się w w marzeniach
na pewno mniej boli
i zdrowie się zachowa
Łódź 06.09.2012 Mirosław Pęciak
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.