Niewysłowiona
Ja w twojej ciszy się wysłowię
być może nawet uda mi się wierszem.
I to co czuję Ci opowiem
choć nie, wyznanie ma być pierwsze.
Więc? kocham twoje rzadkie imię,
zmarszczkę na czole i zasady,
którym od dawna wierny jesteś.
Nie każdy sprostać da im rady.
Kocham tę czułość, którą skrywasz,
darząc nią bardzo wstrzemięźliwie.
Przy mnie niechcący się wyrywa,
gdy tulę się do Ciebie chciwie.
Upór też kocham poznawania,
tego co nowe, światłe, prawe.
Radość dzielenia i dawania,
w tym, masz akurat wielką wprawę.
Ja nawet kocham smutek w tobie,
oczy zmartwieniem przepełnione.
Złość, co zacina wargi obie,
gdy się nie spełnia zamierzone.
Miałam Ci opowiedzieć wierszem,
wysłowić rymem w twojej ciszy.
A przecież zanim zacznę pierwsze,
twe serce, kolejne słowo słyszy?
Komentarze (3)
zakochani rozumieją się bez słów...ładny liryczny
wiersz
Świetnie napisany wiersz.
Pięknie to opisałaś.Jeśli kogoś kochamy to z jego
zaletami i wadami.Tak to już
jest.Pięknie,czule,wyznałaś to w wierszu.