Niezauważenie
Niezauważenie przychodzą, przemijają i odchodzą różne sprawy. To jedna z nich.
Niby się spodziewali, jednakże myśleli,
że ich oszczędzi, może przyjdzie, ale
później,
bo, jak wszędzie, bywało u nich bardzo
różnie,
ale dawniej łączyła wspólnota pościeli.
Dni szarych coraz więcej i ciągle
pytania,
co razem tu robimy, bo dzieci, bo
kredyt,
choć było średnio, jednak daleko od
biedy,
w kłótnie się zamieniały wszelkie różne
zdania.
Dogasała powoli, niezauważenie,
nie wiedzieli od kiedy, żeby ją ratować.
Jak biegacz, który zwalnia z każdym
okrążeniem
ale biegnie do mety i wciąż chce
próbować.
Patrząc na nasze życie, wierzcie mi, tak
było,
była z nami, lecz zgasła, zgasła nasza
miłość.
Miłego wieczoru, już grudniowego.
Komentarze (30)
Witaj Marku:)
U mnie na szczęście się nie wypaliła ale by dać na nią
receptę to nijak nie wiem:)
Pozdrawiam:)
Nie wiem... trochę przeżyłem, ale rad udzielać nie
będę... Różne są przyczyny, że tak się dzieje, ale
czasami, tak po prostu, wypala się i nie da się nic
zrobić. I nie ma w tym niczyjej winy... A poza tym
pozwolę sobie też za Ewą (Rusticolą).
Pozdrawiam z podobaniem.
Nie jestem specem od porad, co robić, by utrzymać
miłość. Moja się rozpadła i to asymetrycznie - ja
jeszcze kochałem, żona już nie. Mogę napisać jedynie,
że wiersz się podoba.
wróciłam zostawić uśmiech:)
Często długoletnie związki są razem z przyzwyczajenie
z konieczności dzieci wychowywania, czy kredytu
spłacania. Postępująca obojętność zabija miłość.
Pozdrawiam serdecznie z podobaniem. Udanych i
beztresowych chwil:)
Jesli oboje wykażą się dobrą wolą, dużym
zaangazowaniem, można tę uspioną dawną milośc
obudzić:) Wiem, co piszę:)trzeba walczyć.
Bywa i tak...pozdrawiam Marku :)
Dzięki za Wasze uwagi. Nie mnie rozsądzać, czy lepiej
być razem, gdy uczucie wygasło, czy się rozejść
kosztem pogorszenia warunków życia, czy biedy, bo to
często bywa alternatywą. Serdecznie pozdrawiam.
I gdzie ta dziewczyna, z ognistym warkoczem...
Gdzie chłopiec, o płonących oczach...
Miłość, ulotna chwila życia, dla wielu źródło
cierpień, przychodzi kiedy chce i gaśnie kiedy chce,
nie zatrzymasz, z przyjemnością przeczytałam wiersz,
pozdrawiam serdecznie:)
gdy mija niezauważenie mogę to zrozumieć, gorzej, gdy
z wyrachowania, z wygodnictwa "kisi" się takich dwoje.
Można pielęgnować, tylko jak długo udawać, ukrywać w
szafie trupa i kolanem przytrzymywać drzwi, by
truchło nie wypadło.
Nie wierzę w ideały.
Bardzo dobry wiersz, Marku.
pozwolę sobie za Bogusią
serdecznie pozdrawiam Marku
:)
Tak, zgadzam się, to może nie wystarczyć, ale jak tego
nie będzie, to się musi sypnąć. Dzięki za koment i
pozdrawiam.
Tak, trudny temat poruszyłeś Marku w wierszu.
Właściwie mogę zamknąć to w jednym zdaniu. Gdy od
pierwszego dnia nie będziemy pielęgnować uczucia, to
bardzo szybko zniknie, a rzeczy, osoby, które pojawiły
się na wspólnej drodze mogą nie wystarczyć na
ocieplenie relacji. Pozdrawiam Marku :)