Nieznajoma z lustra
Moje lustro, drodzy państwo, od lat kłamie,
gdy w nie spojrzę, to nie widzę siebie
samej.
Pokazuje nieznajomą starszą panią
z pomarszczoną i zmęczoną wiekiem
twarzą.
Dzisiaj rankiem oglądałam swoje ciało,
czy to jawa, czy też może się zdawało?
Nie dostrzegłam piękna skóry, jędrnych
piersi,
smukłej szyi, jaka tylko u łabędzi...
Patrzy dziwnie z lustra jakaś
nieznajoma,
jej sylwetka przygarbiona, pochylona...
Jakby życia ciężar postać tę
przytłaczał,
czy być może, że to diabeł palce maczał?
Więc od teraz, moi drodzy, lustro
chowam,
niech powróci z dawnych czasów czarnogłowa,
a z nią uśmiech, chęć do życia, dar
miłości
odtąd będzie w moim sercu zawsze gościł.
Komentarze (8)
świetna treść
faktycznie czasami siebie nie poznajemy, niestety...
dobry wiersz z nutą melancholii o przemijaniu
Świetny wiersz. Przemijanie każdego dotyka, a nastrój
zależy od naszego spojrzenia.
Pozdrawiam serdecznie :)
Świetnie się czyta Twój wiersz :)
Co do poruszonego tematu - trudno się pogodzic,że
czas jak złodziej kradnie urodę, siły i zdrowie :(
Pozdrawiam serdecznie :)
gdyby tylko schowanie lustra coś pomogło... Najlepiej
pogodzić się z przemijaniem, patrzeć na siebie z
dystansem.
Ładny, melodyjny wiersz, myślę że to taka melancholia
z ciepłym przymrużeniem oka :)
bywa tak... gdy dopada nas zmęczenie i gdy kalendarz
zbyt mocno domaga się zauważenia daty ... nie czasu
czy miejsca
Lepiej pozbyć się lustra niż iść do SPA,
jakże kobieca, przewrotna to gra.
Pięknie pozdrawiam.