Nigdy już nie wróci
Pustka w miejscu, gdzie niegdyś była
radość,
słońce, błękitne niebo, krzyk wesołych
dzieci...
Ból stał się inspiracją...
Przeszła burza, zostawiła zniszczenia,
wnętrze porażone piorunem, który pobudził
smutek
i pozostawił bliznę.
Kto spojrzy w oczy... zobaczy labirynt bez
światła,
ile warta jest łza uroniona w chwili
smutku...?
Teraz...czuję się sam w świecie... ja-
człowiek mały,
serce płacze, dusza wydobywa jęki i
krzyki,
nie umiem stać z boku...
Panie daj mi siłę, powiedz co mam
robić...
Mefisto sieje jarzmo zła i ciepienia,
serce się łamie, czy umiem walczyć?
ból , udręka...
Koniec... Nigdy nie wróci...
pozostała męka...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.