Nikczemniku
nikczemniku
szarych snów sznurem przepełniony
stąpający z lekkością swych myśli
po podłożu ciemnych alei
nikczemniku
opleciony sztandarem powierzchowności
zatrzymany między mostem a przestrzenią
nad przepaści żądzą
wstań
i odrzuć swą zasadność
skrytą na drugim dnie twej tożsamości
spływającej do stóp po twym ciele
popłyń
ze smakiem słonym łez swoich
rozgarnij swój cień
rozdzierający od wewnątrz twój sen
Komentarze (5)
Ciekawe metafory i przemyślenia. ładna forma. Prawda,
że wiersz skłania do refleksji i zatrzymania się w
biegu zdarzeń codziennych. Pozdrawiam :)
sznur szarych snów już nie jest rozdzierany przez
cień... wiersz skłania do zastanowienia może nie tyle
nad przekazem ile nad formą... ciekawe wnioski się
nasuwają... logiczne... :) pozdrawiam
Piękny kawałek prawdziwej poezji zmuszający do
refleksji... :)
Dobrze się czyta. Zatrzymał i poruszył. Gratuluję.
Ładny, sedno ukryte za metaforą.
Pozdrawiam.