Nikt
..Najsłabszy.. z najprawdziwszych...
Tak, oddycham,
Tak, żyje,
Wiem, że to dziwne,
Tętno skacze, jak oszalałe,
Kolejna rana, sprawia przyjemność,
Krew, zalewa swą świeżościa,
Tak miłe to..
Ból, rozrywa moje ciało,
Łza, przynosi ulge,
lecz chwil tych tak mało,
Słowo Twe, solą na mą rane
Widok Twój, jak ocean wspomnien,
zalewa, bezpowrotnie,
Patrze w lustro, żygam.. sobą,
Swietnie się czuje, odchodząc
Pomysle chwile nad sobą,
skreca mnie perfidnie,
Nie chce litosci,
Nie chce wspolczucia,
Odejde, bez czyis wspomnien,
Doczałgam sie jeszcze,
przechyle nie raz gorzałe,
Poczuje sie lepiej, mam banie..,
nie chce mi sie zyc,
mam juz was dosyc,
Idzcie stad!
smieszne to wiem, wiem,
dziwny ten monolog,
Puste sciany, stoja cicho,
puste sciany, nic nie mowia!
Czemu, k****, czemu...
Powiedzcie cos
chocby te litanie..
Najprawdziwszy.. z najsłabszych..
Komentarze (2)
gdy coś nie tak taki stan marazm ale po chwilach
zwątpień jest dobrze Wiersz mnie wzruszył osobistą
wymową Jest dobry napisany emocją spontaniczny Brawo!
wstrząsający,ale trzeba zawsze mieć nadzieję,wierzę że
dasz radę czego ci z serca życzę