Nim słońce zaczęło opadać,...
... godzinom przed kominkiem
Ktoś światłym umysłem przeniknął
przeszłość i przyszłość i zadecydował,
czas nic nas nie nauczył.
Egoizm bezkarną ręką
plącze chroboty, od tysiącleci
trwające pod sklepieniem czaszek.
Tam, gdzie gotyckie zamczyska świec,
gorejące
węzły żałobnie czarnego wosku zrywają.
Skrzydła jaskółek składają się w
bezgłośne
„amen” nad skrwawionym chlebem.
Przyszedłeś synu mój, prócz tej pewności
byłeś chwilą strachu w wielkim monologu.
Rzeczywistość można zmierzyć
krok za krokiem, więc spójrz:
Jak w promieniach maku — ja heretyk —
płonę,
a chwila śmierci dłoń własną układa mi w
sonet.
Nie martw się, wyleczę się z tego.

Ossa77




Komentarze (15)
niezgodna, kaczorze 100 dziękuję wam za podzielenie
się spostrzeżeniami i wyrażone opinie. Pozdrawiam
serdecznie.
ale piękny heroinowy (z maku) sonet!
...poruszyłaś, mocne słowa :))
Wiersz trudny w odbiorze ale bogaty w bodźce
wrażeniowe.
Pozdrawiam paa :)
Merci, AMOR1988. Pozdrawiam. ;)
To jest niezłe, pozdrawiam :)
zefir dziękuję za poczytanie ;)
bardzo ciekawe pozdrawiam
Re: neplit123/Zbychacz/anna/szuflada/Damahiel/bluszcz
dziękuję wam za przystanek pod moimi wersami.
Pozdrawiam serdecznie.;)
.... bardzo ciekawa refleksja... Pozdrawiam :)
jest w kosmosie pewna dowolność ale nawet potęga Boska
ma granice w losie istot bo stworzyło to wcześniejsze
boskie w świat ludzi i poza
w amoku życia kręcę wir, bez sił, bez serc, bez
ducha..
pozdrawiam:))
ciekawe refleksje. Ja też jestem zdania, że człowiek
się nie zmienia (pomimo szkół, mentalność wciąż jest
taka sama...)
dobry melancholijny monolog(Y)
podoba mi się pozdrawiam