nim zasnę
ty jesteś panie wszystkim,
co mi do życia trzeba
i wdzięcznam nieskończenie
- jednak cię proszę, przebacz!
daj mi skraweczek cienia
i kawalątek nieba,
kogoś do zasypiania
by się tak nocy nie bać.
żeby, gdy się rozpłaczę
jak rozżalone dziecko,
osuszył dobrym słowem
hafcianym, jak chusteczką.
był mi kominkiem w zimie,
pluszowym misiem…, wreszcie
w piekący życia skwar
kojącym, ciepłym deszczem.
nikomu się nie żalę
każdy ma krzyże własne,
lecz tobie chyba mogę
nie słyszy nikt… już zasnę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.