Noc
Kiedy noc się pojawia nad łąką,
sen przynosi zmęczonym skowronkom.
Sennym piaskiem sypie w oczy kwiatom
i z księżycem wędruje nad światem.
Pod oknami maciejka i groszek
słodki zapach wśród nocy roznoszą,
i wiatr szumi w zaroślach nad rzeką.
Psy zbudzone szczekają daleko.
Sennym mrokiem spowite ulice,
tylko w oknie jednej kamienicy
otulone tajemniczą mgiełką,
błyska małe, wesołe światełko.
Kołysankę tam śpiewa dla syna,
młoda, śliczna, samotna dziewczyna.
„Jak dorośniesz jedź w strony dalekie.
Zostań synku normalnym człowiekiem.
Za granicą jest dobrze, jest praca.
Tu na razie nic się nie opłaca.
Śpij spokojnie i rośnij mój synu.
Kiedyś mamę weźmiesz do Londynu”.
Komentarze (12)
Tak, samo życie...
Piękna "kołysanka", zmieniłabym tytuł:)))
Pięknie,ale niestety rzeczywistość zmusza dziecko do
wyjazdu,samo życie,a wiersz jak zwykle dobry,płynnie
napisany.
Miłego dnia życzę;)
Wydaje mi się, że czytałam to, może na innym portalu,
nie mniej jednak - taka nasza rzeczywistość.
Zgrabnie skonstruowana treść;najpierw śliczne ojczyste
klimaty,a potem jakiś tam Londyn.
Płynnie i miło się czyta.
Pozdro.
życie ach życie
Pozdrawiam serdecznie
samo życie, smutna prawda - pozdrawiam.
Ech! Życie :)
Gorzka ironia. Dobry kontrast senno-kołysankowego
klimatu i puenty jeszcze ją podkreśla...
a cały wiersz świetnie się czyta, jak zawsze.
Z życia wzięte.
Pozdrawiam.
Świetnie oddana rzeczywistość jest smutek, żal,
marzenia.Eh ta nasza Polska zawiodła nas.
Jak to u Ciebie - dobra puenta z suspensem. I - jak
często - na wesoło.
Ironii trochę,
groteskowo ciut.
Więc mam radochę.
To proste jak drut.:)