NOC
i przyszła po dniu
przyprowadziła wielkiego czarnego psa
to była suka
spuściła ją ze smyczy
suka otrzepała się
gęsta sierść zawirowała wokół mnie
dwoje błyszczących złotych oczu w mroku
które patrzą
warczą
chciałam uciec
ale suka
obwąchując moje nogi od stóp wzwyż
wyraźnie dała mi do zrozumienia
że to zły pomysł
te oczy, nocne oczy, śmiałe, silne
czujne
wyjadające wiedzę o mnie
ze mnie
chłodny nos na skórze pod podwiniętą
nogawką
dotyk szorstkiego jak źdźbło języka
przyszła po dniu
z wielkim psem – suką i wielką plastikową
torbą
wyjęła z niej coś
co przypominało głowę
oderżniętą od reszty
kiedy suka otrzepała się
a powietrze rozgospodarowało czarną
sierść
zawiesiła głowę nade mną
chciałam uciec
ale suka kazała zostać pod nią do rana
stałam pod powieszonym
chłonąc prawdę, którą mówiły złote oczy
o mnie
a potem spojrzała na zegarek
zdjęła głowę, przywołała sukę
o zwięzłym imieniu Noc
i odeszła
nagle zrobiło się biało
Komentarze (8)
Bardzo intensywne i przerażające senne marzenie.
Co za okropna i złowroga suka.
Życzę tym razem spokojnych, dających odpoczynek snów.
Bardzo mroczny i ta oderżnięta głowa, brr...
Dobry, ale aż ciarki przechodzą.
Pozdrawiam Marto.
mroczny aż poczułam ciarki....
pozdrawiam
Bardzo dobry wiersz, z gatunku tych które nie dają się
zapomnieć. Niesamowicie zobrazowana bezsenna noc i
mierzenie się z własnymi demonami.
Pozdrawiam
Bardzo wymowne i mroczne, pozdrawiam :)
wybacz mi co napisałem ale aż mnie prąd przeszedł
bałbym się spać z tobą obok ,niech cie cholera będzie
mi się śnić, do kibla nie pójdę ;)
Tyle tutaj obrazow, ktore wzbudzaja trwoge? nie raczej
wspolczucie dla peelki, ktora skazana na bezsenna noc,
mierzy sie ze swoimi wlasnymi zmorami az do rana... a
potem znow wstaje dzien... z ktorym przyjdzie jej sie
zmierzyc. Moc seredecznosci Marto.