Noc Grudniowo-Styczniowa
Sylwestrowa noc była jak dziwny sen. Na początku z nią, ale potem bez. Rano powiedziała mi, że nic nie pamięta. Że alkohol, że jej źle, dałem jej cytrynę.
To nadeszło jak natchnienie.
Nie wiedziałem co mam robić.
Nagle, całkiem nie wiedziałem,
że twój język jest tak miękki.
Oczy masz przymknięte,
a rzęsy jak atrament.
Wszystko jest zwolnione,
ale wszystko
trwa krótko.
Przerwałaś wpół zdania.
Nie mogłem zaprzeczyć,
że usta masz zimne
i pełne są śliny.
Chciałem jeszcze bliżej,
bliżej jeszcze Ciebie.
Jeszcze cieplej chciałbym,
chciałbym poczuć głębiej.
Ale chwila jest chwilą.
Moment jest za nami.
Teraz to już przeszłość.
Jeszcze, parę razy.
Mógłbym tak na zawsze,
z ręką na twym brzuchu.
Wtedy co mówiłaś.
Było mi najlepiej.
Oczy masz przymknięte,
a rzęsy jak atrament.
Wszystko jest zwolnione,
ale wszystko
trwa krótko.
Ale zapomniałaś - kłamiesz!
Jak mogłaś zapomnieć?
Przecież było tak cudownie,
Znów skończyła się bajka...
I znowu Cię nie będzię... Czemu?
Komentarze (2)
Tak jest z tymi babami:P A mówią, że to my faceci
jesteśmy źli. Wiersz naprawdę fajny:) Pozdrawiam
Kobieta przewrotną bywa czasem bardziej wstydzi sie
ranka niz tego co zrobiła...ta noc krótką bywa więc
jeśli się postarasz to moze powróci letnia nocą która
wbrew wszystkiemu dłuzej trwa. Wiersz dobry i jak
zawsze zmusza do myslenia.+