Noc w kolorze Bordeaux
Już tylko ust pragnę skąpanych w
czerwieni
Błędnych źrenic omotanych żądzy zakusami
Porywów dzikości nagłej wśród teatrów
cieni
Wysnutych z pochodni ciał wina
płomieniami
Tych kryształów upajanych rubinowym
płynem
Płomiennopiórych ptaków spadających
gwiazd
Gdzie aksamitnych obłoków okryci
jaśminem
Będziemy smakowali tej nocy rozogniony
czas
Zaczarujemy romantyzm jawnym złotem zórz
Wtulimy we włosy komet miedziane
przebłyski
Aż poznamy jedwabność serc szkarłatnych
róż
A kielich siebie wychylimy do ostatniej
iskry
Cicho zakradniemy się w świec altanny
zakątek
By naznaczyć nocy barwę oczom aż po dno
Nadamy tu snom nowy odcień i nowy
początek
I zaśniemy pod niebem w kolorze
bordeaux...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.