Nocą
niebo…
gwiezdna istość
najpiękniejsza w drugim
spojrzeniu…
zmienność jej nie zna,
ptaki kochają
a ja podziwiam w westchnieniu
stworzenie nie wstrzyma biegu
nie szuka nawet przystanku
a przecież gdy Pan
przyjdzie malować
rozjaśni niebo poranku
nocą chodzi się łatwo
miło mi – anonim jestem…
bez czynów
i bez upadków
żyję, choć tylko gestem
nocą wskazówki zegara
nie wiedzą, w którą iść stronę…
czekają na nas
wpatrzonych w księżyc
twarzy niszczą zasłonę
nocą mnie inni nie znają
i to jeszcze być może…
jednak ten czas
braku istnienia
stawia mnie w serca pokorze
w byciu człowiekiem
pragną zakwitnąć
pytania o cuda i życie…
lecz ludzie świata
siedzący w jaskini
nie chcą znać prawdy o swoim bycie
nocą… przychodzi odpowiedź
perełki na górze liczę…
niebo piękne wydaje owoce
choć ciemno jest
ja widzę dobrze
spoglądam w lustro z moim obliczem
coś jednak mnie zaskakuje
me źródło wypływa z odbicia
widzi mnie Światło
i tak mnie przedstawia
a jednocześnie
jest moją pełnią życia
nocą…
dopełnia się akt poznania…
wpatruję się w gwiazdę
błyszczącą przy śnie
jestem u kresu
przepełnia mnie szczęście doznania
nocą… nie jestem już sam
czuję, że jesteś blisko..
Wisła i Kraków
nucą melodię…
powiem Ci dzisiaj wszystko…
... przy mnie bądź ...
Komentarze (1)
Energia człowieka w świetle nocą jak tajemnica ona
jest w człowieku tylko nie każdy czuje Wiersz bardzo
Na tak!