A nocą, gdy nie śpię
Bezsenna
w nie mającą końca
czarną noc
wychodzę, choć nie chcę.
Drogi same prowadzą mnie pod Twój blok,
światło w mieszkaniu
przyzywa mnie
jak ogień głupią ćmę.
Może oglądasz ten sam film, przy którym
kiedyś razem się śmialiśmy,
może kładziesz się do łóżka, w którym
tyle pięknych nocy przeżyliśmy,
może... już nigdy nie dowiem się na
pewno.
Na pożegnanie
wykreślam palcem w śniegu
serce na masce Twojego samochodu.
Do rana i tak nowe śnieżne płatki
zatrą moją obecność
w Twoim życiu.
Nie znacie mnie,nie znacie jego,nie znacie naszej historii,więc proszę nie piszcie,że on nie jest wart tej miłości, itp.
Komentarze (3)
Widocznie wart jeśli tak wracasz do niego myślami, ale
cóż życie pisze swój scenariusz. Musisz grać inną
rolę. Może reżyser - kiedyś...???
Piękny wiersz.Znam kogoś, kto po rozstaniu postępował
podobnie, lecz niestety ni udało mu się wrócić do tej
osoby. Życzę Ci powodzenia i pozdrawiam.
wielka miłość, niech się spełni, dobry wiersz