nocne niemoce
Mogłabym zatrzymać chwilę w ramionach
sekundzie nadać brzmienie szeptu a te
skowronki
za oknem ukołysać do snu delikatniej niż
gałęzie drzew
Mogłabym w dłoniach zamknąć drżenie
wczesnego
wschodu i twoje oczy co tylko patrzą w dal
przed siebie
całować do upadku tchu słowa poranne
Mogłabym tętno oddechem rozżarzyć i zbyt
czułym
dotykiem ukoić odarte z zimy ramiona
czerstwe i chłodne
dłonie otulić opuszkami palców
Mogłabym i zasnąć u twego boku by za dnia
zanucić
oddech do ust zbyt błogi po sennej nocy a
szeptem powoli
zanurzyć się w otchłani zmysłów mogłabym
lecz
świta już
Chciałabym wiedzieć więcej...
Komentarze (3)
też Sobie westchnę
romantyczno-subtelny:)
aż westchnęłam... bardzo romantycznie
kompletne rozniemocnienie, oto co uczyniła niemoc z
miłości; teraz kolej by miłość wzięła odwet, a wiec
pozdrawiam.