Nocne szmery
... takkie jest zycie:P
Wieczór. Spokój. Cisza...
Lecz nagle świst, szmer... noc?
Tak to noc odsłania swe czarne strony
W sposób dla nas nie wyjaśniony
Nietoperz przeleciał. Pisk...
Pisk, ktoś idzie...
-Ktoś ty?- pytam
Cisza.
Strach ogarnia przechodniów
Pisk ten słysząc
Nie, to nie możliwe
I sama stoję z tym lękiem
I znów pytam
-ktoś ty- a na me pytanie
Cisza
Cisza tak przeraźliwa bez porównania.
Strach...
Uciekam, biegnę. Pisk i znowu cisza.

mordeczka


Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.