Nocny oddech ciszy
Lubię ten nocny oddech ciszy,
światła zgaszone, wiatr nie wieje.
Ktoś głośno mówi, kto go słyszy,
co istnieć ma już nie istnieje.
Uparta wróżba gwiazdą spada,
niknie w horyzont zapatrzona.
Kochanek wiersz swój opowiada,
słucha dziewczyna w pierś wtulona.
Księżyc wędrowca niestrudzony,
kończy przemierzać nieba tory.
Zaśnie o świcie przemęczony,
do dalszej drogi zawsze skory.
Ja też zasypiam, sen ma prawa,
by załagodzić dnia wrażenia.
Cieszy mnie chwila tak łaskawa,
radują nocne zapatrzenia.
Komentarze (9)
Nastrojowy klimat..Tylko dlaczego tak bliski..zbyt
bliski(?)..Prawie każdy Twój wiersz..Nie jest
dobrze..znaczy ze mną:)..Szacunek..M.
Podoba mi się ten wiersz. Mam tylko jedno pytanie.
Wędrowca( kogo? czego?) Jeżeli księżyc to wędrowiec.
Pozdrawiam
Pięknie malujesz czas nocy i czas snu,bardzo poetycko.
Podoba mi sie nocny oddech ciszy , szczęśliwy ten ,
który go usłyszy.
Witam. Piękny ten oddech. Pozdrawiam.
Lubię taką poetycką refleksję.Piękny
nastrój.Pozdrawiam
wiersz tak lekko napisany- aż płynie... świetnie....
pozdrawiam...
chylę się nisko z uznaniem ..... pięknie ....
pozdrawiam
Nocny oddech ciszy, to jest świetne+!