Nowa praca...
Pierwszy dzień...
Wstaję z rana
lecz strasznie zdenerwowana.
trzęsą się nogi i ręce
trzeba lecieć jak najprędzej.
Wzrok wszystkich skupiam na sobie,
-Ja ci pomogę...
-Ja ci podpowiem...
a przychodzi co do czego
i nie spotkasz tu żadnego.
Jakoś zleciała godzina,
trochę oddychać zaczynam.
I nagle dzień kończy się
siadasz przy stole,
-nie było tak źle.
Komentarze (1)
czesto nie jest tak zle, jak sie na poczatku
wydaje:)Powodzenia:)