nuda
rozpościera się mazią
od świtu do zmierzchu
ciągnie się mdłą oliwą
godzinami powolnymi
zatapiam się po tors
twarz w grymasie
kto mnie tak urządził?
jak wpadłem w taki nonsens?
krzyk oznajmia desperację
ja do ludzi chcę!
w oczy wołać wam "dzień dobry"
w tkwiącej duszy radosnego usposobienia
zarażać uśmiechem
puszczam myśli w zwiad
co ja tu robię...?
zupełnie sam...
autor
D.A.R.E.K.
Dodano: 2010-01-13 12:30:28
Ten wiersz przeczytano 629 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
podpisuję się pod łezką bezapelacyjnie!!
Ale Twój wiersz nie jest nudą!!!+
nie sam... w mentalnej obecności paru duszyczek... :)