Obawa
Moja mroczna jak noc dusza
Nagle zaczęła jaśnieć
Złoty blask powoli ją przeszywa
Delikatnie usuwa nielegalnie zamieszkałe
zło
Od brzegów płynie ku środkowi
Blask jest jednak zbyt słaby
Pozostało me czarne serce
W szklanej oprawie
Zimne
Niewzruszone
Wciąż czekające
Jak długo jeszcze
Wiesz tylko Ty
Twój dotyk
Twe ciepło
To dla mnie zbawienie
Rozkruszysz szkło
Płomieniem ogrzejesz me serce
Ma dusza rozbłyśnie
Lecz czy ciało wytrzyma gorąco
autor
BeLive
Dodano: 2006-10-12 16:35:23
Ten wiersz przeczytano 595 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.