Obcego wiatru i słów nie wpuszczam
odlatuję samolotem zbudowanym z
udziwnionych wersów
w żyłach płynie krew - zawiązujemy
współpracę
nie ma tam miejsca na pisanie
ale mógłbym napełnić cię słowem
przyłapać
jak dzieci ukradkiem całujące się w usta
tak by sprostać oczekiwaniom
dorosłość jest zmiętą kartką bez znaczka
rozprostowana na opuszkach palców
czasami puszcza latawce w kolorze oczu
przywiązuje się do drzew
połamane w tysiące odmian
teraz są układanką
być może tu i tu
początkiem tego
Komentarze (2)
już wiesz co myślę, skromny poeto:)
Napełniaj i trzymaj co sił:) Pozdrawiam