W objęciach
W czerń obleczona
spokojnie,
jakby płynąc
przychodzi do nas
jak do swych dzieci
matka.
Spojrzenie ma łagodne,
dłonie chłodne,
wysmukłe.
Choć się jej boimy
przytula nas
na zawsze.
W czerń obleczona
spokojnie,
jakby płynąc
przychodzi do nas
jak do swych dzieci
matka.
Spojrzenie ma łagodne,
dłonie chłodne,
wysmukłe.
Choć się jej boimy
przytula nas
na zawsze.
Komentarze (6)
Piękny wiersz,bardzo wymowny.
Nie zdążyłam zauważyć koloru jej stroju choć widziałam
ją trzykrotnie.
wiersz bardzo wymowny-zmusza do refleksji
Kolejny bardzo dobry wiersz.Twoje wiersze są wymowne,
wymagają zastanowienia. Niosą glębie przeżyć.
Powinienem sie domyslić o kim mowa, czt ta czerń to
jak elegancja czt też ja całun. Chcę Chce zapoznac sie
z twoim nurtem myślenia. Idę czytać twoje poprzednie
wiersze. Dziekuje.
pięknie napisane i nawet spotkałam kiedyś taka sama
przypomniałeś mi DZIEŃ MATKI w tym roku 2009 :)