OBLICZA MIŁOŚCI
Mówiła: masz tu jak w banku
mój ty najdroższy kochanku
gdy pieścił ją po kluczykach
od willi i od audika,
całował oczy-banknoty
(a każde po pięćset złotych)
ZJAWA
To było dziwne. Gdy przybiegł
ustami wpił się łapczywie
aż odebrało mi mowę.
Róże dał trzy. Purpurowe.
Potem pod ziemię się zapadł.
To musiał być psychopata!
RŻNIĘCIE
- Kończ to rżnięcie deski.
(Co się z tym tak grzebiesz?)
- Koń-czę-bo-nie-spuszczę
się-prze-cież-na-cie-bie
NIE TAK MIAŁO BYĆ
Żyje Penelopa
na łasce jołopa
jego machy
ma po pachy
czas dać chłopu kopa!
NIEPEWNOŚĆ
Nie rozpędzaj się tak Kamil
niby wiem co między nami
znam twoje gadki
co kryją batki
… nie wiem co masz za uszami.
POZA
Deklarujesz miłość do całego świata,
a nie odzywasz się do brata...
ZDOBYWCA?
Na pewno chodziło
w tej walce o miłość
że wygrasz na pięści
jak ci się poszczęści?
Komentarze (52)
Świetne!
Dla mnie dwie pierwsze są genialne.
Jak zawsze wysoki poziom i cudowne poczucie humoru...
Ślę moc serdeczności
Z wielkim plusem i uśmiechem :)
Limeryk to mój ulubiony gatunek.
Działa co najmniej jak dobry trunek
Zadziwi treścią, zaskoczy puentą,
sprawia, że jestem uśmiechniętą ;)
Miłego dnia Anno :)
Ciekawe, jak zawsze u Ciebie, a z tą deską, to po
bandzie:). Pozdrawiam.
Pozdrawiam z plusem
fraszki
przeczytałem
z zainteresowaniem
jak zwykle
i chociaż
kilka mnie nieco rozczarowało
to czekam na kolejne
z pozdrowieniem
Wszystkie refleksje trafione. Czytałam z
zaciekawieniem i podobaniem. Ślę moc serdeczności:)
Odważna jesteś z tą deską.
A z tym zdobywcą- to chyba nie była miłość.