Obnażyła go niepewność
Niepewność i strach, obnażyła jego
twarz,
zawsze uśmiechniętą z oczami lśniącymi,
teraz ogień zgasł
i widać szarą twarz,
ojca,
którego niepewność wykańcza psychicznie,
bo córkę swą
on wielbi nad życie.
Codziennie w głowie ma miliony myśli
jak przekonać Sąd Najwyższy,
że matka alkoholem
rodzinę niszczy.
Patrzę,
jak gaśnie każdego dnia.
Siwy włos otacza skronie,
wszystko mu się wali,
powoli tonie.
Boże,
daj mu siły
by doczekał chwili,
gdy z córką za rękę
będzie szedł na spacer,
a w głowie,
kołysała się będzie cisza
i radość życia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.