Obojętność
Wychodzę na zewnątrz,
ale od myśli uciec nie potrafię
Są za szybkie dla mnie zwykłego
człowieka
Tak boli obojętność
szczególnie ta z Twych ust płynąca
Niby kilka dni, tak nie wiele,a tak
długo
Już nie widzę Twej postaci przy mnie
Kontury Twe zamazała ulotna pamięć
Już późno, ciemno za oknem
Trudno z tęsknoty powstać
A jeszcze gorzej z miłości połamanej
Nie wiem kto odszedł pierwszy
Ale ja nie powstrzymałam nikogo
Tabletki na łzy przez gardło nie chcą
przejść
Nie ważne co kto zrobił
Znów ja powiem:"Przepraszam"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.