Obraz Lwowa Cz.I
Obraz Lwowskiej starówki nabyłem na wycieczce do Lwowa, teraz przypomina mi to utracone miasto.
Obraz fragment starówki przedstawia,
Ten najstarszy tuż obok ratusza.
Plan najbliższy fontanna zastawia,
Swoim kunsztem wspomnienia porusza.
Boska Nike fontanną się stała,
A z nią razem wspaniałe dwa psy.
Tym rynkowi uroku dodała,
Do niej często wracają me sny.
Nad fontanną ogromne konary,
Stary kasztan rozpostarł szeroko.
Cienia wszystkim zapewnia bez miary
I zielenią łagodzi nam oko.
W głównym planie rząd starych kamienic,
Wystrojonych w odświętne swe szaty.
Kryje w sobie moc różnych tajemnic,
Żywot ich jest historią bogaty.
cdn.
W głównym planie nie znaczy najbliższym, odpowiadam Zycie.
Komentarze (11)
Obraz słowami namalowałeś, wspomnienia przywołałeś.
Pisz dalej.
Fontanna ze Lwowa wspomnienia w sobie chowa Czekam na
cd Bardzo ładny obrazek+
przepiękny opis obrazu...gratuluję i z przyjemnością
przeczytam ciąg dalszy...pozdrawiam
Stanisłąwie za wspaniałe obrazy z Lwowa....tak ratusz
i fontanna...kioski z gazetami i pomniki ...kamienice
skrywajace wiele tajemnic....na jednym z jej dachów
jest namalowany biały kon biegnacy po łace w strone
słonca....niesamowity to widok....widoczny z Ratusza
kamienica niedaleko pomnika Mickiewicza...czekam na
kolejna czesc pozdrawiam...
No to czekam na ciąg dalszy:)
Rozumiem, że obraz przedstawia jedną z czterech
fontan, które opisywałeś we wczesniejszym wierszu.Jak
zwykle zaciekawiasz. Mam pytanie czy kamienice są
istotnie w głównym planie / a nie dalszym / bo
wczesniej piszesz, że fontanna to najbliższy plan?
Może i mi uda się kiedyś wylądować na lwowskim bruku.
kto raz tam się zapędzi będzie ciągle myślami powracał
...jak zawsze masz piękny wiersz ...:)
Ty to potrafisz malowniczo przedstawiać piękno które
nas otacza... wspomnienia dekorują słowa w wierszu...
pozdrawiam
Boczną drogą, jadąc do Bułgarii, nielegalnie wjechałem
do Lwowa, były jeszcze wówczas ZSRR i Polaka Ludowa.
Kupiłem jakieś sztućce, coś na lewo wymieniłem i tyle
we Lwowie byłem. Ale znam Lwowiaka starego, dla
którego ponad Lwów nie ma nic piękniejszego.
Pięknie...czekam na ciąg dalszy...pozdrawiam :)