OBRAZ WIERSZA
Ukradkiem poranka,
jakoby jeszcze we śnie, poczułem nagie
Ciało Twe...
... w wędrówce palców,
na nowo kształt piękna kobiecego
odkrywałem...
... nie budząc Twojego snu
zbliżyłem się na odcinek wdechu...
... aksamit jedwabiu zsunął się za
łóżko...
Ciepłem tchu i lekkim drżeniem ust,
w towarzystwie wilgoci temperamentu
języka,
zacząłem pobudzać Twoje zmysły...
Swoim pocałunkiem muskałem wewnętrzną
stronę ud,
środek jedynie szeptem ust i oddechu,
delikatnie dotykając... ...zadrżałaś...
... i lico ku mnie zwróciłaś...
Zagłębiając się bez pamięci
w pieszczotach każdego kawałka Twego
mokrego ciała,
obnażając nasze żądze i uwalniając dźwięki
rozkoszy...
... sobą maluję obraz na Tobie...
... Tobą, piszę wiersz w mojej głowie...
Wiersz dedykuje Luizie ....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.