obrót
czas mnie rozdmuchał po bezdrożach raju
i zgubiłem słowa w zdarzeń zamęcie
upadłem spłakany nad rozbitym słońcem
jak popiół stygnąc – tak minął dzień
pierwszy
noc pełna troski nienasycona upadkiem
płynie we mnie gwiazdami pustego nieba
przedziwne duchy moje imię rzuciły w
otchłań
snów wiecznie błądzących – tak noc dobiegła
końca
niezauważony, o jedno życie obróciłem
ziemię
i oto ruszam w ostatnią drogę człowieka
nie lękam się, zostawiam za sobą zodiak,
nabieram w płuca ciszy, karawana czeka
Komentarze (6)
Refleksja zatrzymała na dłużej.
Ładnie, refleksyjnie, z niektórymi rzeczami trzeba się
pogodzić.
Pozdrawiam serdecznie :)
obrót czasu i refleksja
nad tym czego nie można cofnąć
pozdrawiam
Ciekawa refleksja nad pogodzeniem się z tym, co
nieuniknione...
Pozdrawiam :)
lubię taką filozoficzną poezję.
niezauważony, o jedno życie obróciłem ziemię
i oto ruszam w ostatnią drogę człowieka
nie lękam się, zostawiam za sobą zodiak,
nabieram w płuca ciszy, karawana czeka
nic ani nikt nie trwa wiecznie, nadchodzi kres
ziemskiej wędrówki