Obsesyjne krawędzie.
Oszałam; na krawędzi przeznaczenia
i drogi bez znaków.
Prowadzą mnie oszalałą;
Jego oczy gnijące w moich
strutych myślach.
Niech zatańczą,obce dłonie
na mych piersiach
oszalałych przez pragnienie.
Obsesja pochłonie Rzeczywistość
dławiąc Ją w swym ciasnym gardle.
Ucichnijmy jak śmierć,
skąpana we smutku;
Zaciskającej krtani
i blasku świec,
nieromantycznym
gdzie w iluzji topię kwiaty
a krew w żyłach trzeszczy.
Zniewolona tańczę
w murze ; przeźroczysta
kocham ból w nim topić
i być jedną z idealnych.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.