obudzony dalej
ktoś zawołał i podszedłem cichaczem
mamy swoje proszalne listy i sny
niedokończone aż wstyd
ultramaryna i kwas chlebowy
mogę przyprawić każdą potrawę
a wstać bez pośpiechu nie potrafię
nawet plażowe ściegi odpływu
niedonoszone płatki łaski
mika zza kwarcu błysk oka poprawi
możesz ukochać lub wzburzyć
lecz nie nauczysz więcej marzyć
krok wciąż spokojniej poprawiam
na swój dubliński sposób
śledząc więcej niż przychylnie
stare ukwiecone nowym
nowe poświęcone odpływom
może nie umkniesz ponownie po cichu.
....wszystkim, co patrzą uważniej i spełnienia zwykłych marzeń.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.