Och, ach-te kobiety...
Rozmawiali dziadek z dziadkiem
O kobiecej naturze i smutku
Mrugając szybciutko, ukradkiem
Podnosząc głos; powolutku
Och,ach,och - niestety
Mam taki jeden problem, smuteczek
Tym, co mnie gryzie są kobiety
To ten dziwny typ - natury kobiecej...
Ach, tak, zmienne są, co za szkoda
Mają żądania, humorki i kaprysy
Bo, gdy niby jest dobrze, jak kłoda
W łóżku się leży - one chcą z nas -
tygrysy...!
Mój panie -pani piękna z boku wtrąciła
My, to jak wór, dobry, co trza go
malować
Co dziwi, lecz, żeby dama była `miła`
Dla was, trzeba odpłacić dobrym,
zaszpanować
Lecz powiem tu tak, ot, dla przestrogi
Mężczyzna podatny na stresy jest, i bez
głowy
Póki można,powinno się `chwycić byka za
rogi`
Bo pęknie, jak worek, i potrzebny jest
nowy...
Dwóch panów, to usłyszawszy
Na zawał padło...
Pierwszy-ten starszy...
I? Udał mi się popis `Częstochowy` ?
Komentarze (2)
Kasiuniu pięknie to ujęłaś.
My kobiety... eh co tu więcej mówić
twój wiersz zrobił to za mnie
Ciekawy...podoba mi się...jak kobiety takie są, to nie
dziwi mnie, że mężczyźni to zawałowcy! hahah...