Ocierając łzy z twarzy
opieram się o drabinę pokoleń
wychowany w szacunku do innych
pochylam głowę oddając cześć
rodzicom prawdę noszę w sercu
ludziom mogę spojrzeć w oczy
bez udawania człowieka
nie popełniłem żadnej zbrodni
poza jedną kochałem Ciebie
bez szans na co cokolwiek
moje piekło rosło bez końca
obudziłem się za późno
straciłem kontrolę
teraz to już wszystko jedno
zbieram z chodnika kasztany
jak planety z innej galaktyki
ocierając łzy z twarzy
Komentarze (11)
Niespełniona miłość.
Smutny a jednocześnie piękny wiersz.
Ujął mnie ten samotny spacer,kiedy zbierasz kasztany i
ocierasz łzy.
Piękny wiersz, a miłość z pewnością nie jest zbrodnią,
czasem tylko tak bywa, iż źle lokujemy nasze uczucia.
Pozdrawiam serdecznie żywy kamieniu.
jednak miłość jest najważniejsza w życiu.
Wielu / wiele przechodzi przez takie dramaty, ale małe
to pocieszenie dla dotkniętego. Dobry wiersz. M
pozdrawiam i punkt zostawiam
Wymownie i bardzo smutno, pozdrawiam serdecznie.
Niestety, nie wszystko ma szansę na spełnienie, nie
każdą miłość. Najważniejsze jednak to nie stracić
siebie, być dobrym człowiekiem, by móc sobie i innym
spojrzeć w twarz. Piękne.
Pozdrawiam serdecznie :)
W życiu nie zawsze jest tak jak pragniemy. Trzeba
sobie wybaczyć i z nadzieją myśleć o przyszłości.
Pozdrawiam serdecznie z podobaniem. Życzę
pomyślności:)
/co/ się wkradło
Smutno, gdy ulokujemy uczucia tam, gdzie nie mają
szans szczęśliwego spełnienia...
Pozdrawiam
Czasem tak człowiekowi wyjdzie. Dobrze,że się
obudziłeś z tego ciężkiego snu. Pozdrawiam.
Podoba mi się ta zaduma nad życiem i niewłaściwie
ulokowaną miłością.
Miłego dnia:)