OCZEKIWANIE NA WIOSNĘ
w mroźnej ciemności
zawinięty w niewygodny
kokon oczekiwania
powoli przepoczwarzam się
na przywitanie światła
oddycham krótkimi
łykami nadziei
płytko i nierówno
wraz z rozbłyskiem
ciepłej jasności
czekam na ten jeden
ożywczy wdech
który przemieni mnie
w barwnego motyla
i uniesie bezdrożami
tęczy z kwiatów
zanurzy w wodospady
maciejkowych zapachów
i odsłoni zawsze szerokie
zielone horyzonty
teraz zagubione
pod grubą skorupą
beznadziejnej
zmarzliny
Komentarze (11)
Zmarzlina przeminie i przyjdzie motyla chwila..
Bardzo mi się podoba i ładna metafora, też czekam na
zawsze szerokie zielone horyzonty - może z wiosna się
otworzą i dla mnie. Pozdrawiam :)
Wkrótce słońce ogrzeje tą zmarzlinę. Tylko go nie
przegap w tej swojej skorupie :)))
Pozdrawiam. Zostawiam głosik.
Ładnie z nadzieją. Pozdrawiam
no to, aby do wiosny.
Bardzo poetycznie.
Ladnie...tez czekam na wiosne:)+
Jakże wszyscy oczekujemy tej upragnionej
wiosny...pozdrawiam cieplutko:)
Ładnie wyrażone oczekiwanie na wiosnę. Miłego dnia.
Uwielbiam takie fantazje :)
Przygotowania do wiosny, jak czytam... poczynione.
Tylko gdzież ona?
Serdeczności :)
Czekamy na wiosnę, a na dworze nowy śnieg. W wierszu
można się doszukać też oczekiwania na tą naszą
indywidualna wiosnę, która może być w nas. Podoba mi
się.