Oczko bałwana z dzisiejszego śniegu
z inspiracji wierszem autora: Bella Jagódka
śnieg jak to śnieg jest
tylko w zimie rzęsy
mruganiem uwalniasz
i nie nadążasz
i nie dbasz o to
bo on razem z tobą
lepi bałwana by
radość biała w puchu
ukryta iskrzyła
wciąż w waszych oczach
tylko w zimie dłonie
w mokrych rękawiczkach
oddechem ogrzewasz
on kolejne płatki
strąca z twojej czapy
a ten ulepiony
puszcza do was oko
czuje że się topi
Basiu, musiałam napisać, póki jeszcze śnieg się nie roztopił;)
Komentarze (15)
On się roztopił z zachwytu:)Serdeczności minawio:)+++
zimowy klimacik ujęty po mistrzowsku:)))))pozdrawiam
Autorkę
:):)
huhuha huhuha
zima nie jest zła
Dziękuję malaniu, za wiadomość:)
Elu bardzo fajny wierszyk, czytając go starałam się
wyobrazić, jak Ty byś go dla mnie przeczytała. Każdy
akcent, każdy oddech i nawet to chuchanie w mokre
rękawiczki doskonale widzę. I Twój uśmiech i
przymróżenie powiek. Jak cudownie jest znać autora
wiedząc, jak sam czyta wiersze i jak je przeżywa.
Dziękuję.
a u mnie topi się niestety
i pada deszcz
Podobnie jak czułe słówko, topi serca lód:)
Pozdrawiam serdecznie:))
Tak to jest, gdy słoneczko przygrzeje.
takie bałwana mrugnięcie, całkiem, całkiem ;-) a
śniegu już nie ma :-)
Ulepiłem dziś bałwana
i wcisnąłem w niego duszę
teraz mam z nim utrapienie...
płacze jak się z domu ruszę
Pozdrawiam niedzielnie
Tyle miłości w tym bałwanie
ze wzruszenia kałuża
po nim zostanie
ale jutro znowu pójdę z tobą
wnuka weźmiemy na sanki
z górki będzie zjeżdżał
bezpiecznie między nami:)
Fajny wiersz:)
U mnie wszystkie bałwany się roztopiły;)
Świetny wiersz, u mnie też już się topi. Cieplutko
pozdrawiam
Nawet na mrozie balwan sie topi, bo tyle ciepla
emanuje od tej szczesliwej pary.
Autorka pisze bardzo ciepło o ...zimie. No, częściowo
ją rozumiem, bo w moim mieście jest odwilż. Resztki
śniegu powoli topnieją. A kopce przykrywające niedawno
samochody i szaleńczy taniec białych płatków w
wieczornym świetle lamp ulicznych to dzisiaj tylko
wspomnienie. Bałwana natomiast zawsze lepiłem przed
stajnią i wkładałem mu w głowę marchewkę jako nos, a w
oczodoły węgielki. I strzegł koni. Pozdrawiam
serdecznie autorkę
Jurek
Minawio, na pewno sprawiłaś Belli Jagódce wielką
przyjemność tym ciepłym wierszem:)))
Ładny zimowy klimat dla dwojga. :)