od lat 18...
wiem, nie dopracowany i pewnie ma kupę wad, ale jest... gorący, napisany od reki... wybaczcie.
Dzień powoli jasne oczka mruży
Czerwienią jeszcze zabarwi twarz
Wzejdzie zaraz księżyc duży
Wtedy znajdziesz dla mnie czas
W świetle pełgających świec
Nie od słońca już ci się rumieni
Buzia, na niej uśmiech duży
Figlarne iskierki, my w siebie wpatrzeni
Stęsknione usta lekko rozchylone
Z za zębów wygląda język niecierpliwy
I ciało gorące, Twego tak spragnione
I ten smak miłości, słodki i tęskliwy
Znamy już siebie, nie ma ograniczeń
Tylko zawsze zachwyt, błogość
zapomnienia
Bezkresne morze namiętnych życzeń
Kieruje nasze drogi w ocean spełnienia
Czas wtedy nie istnieje, godziny mijają
My sobą nienasyceni kwiatem pożądania
Pragniemy wszystkiego, co ciała te dają
Uniesień- raju bramy, spełnieniem-
spadamy
Zmysłów nieokiełznanych czarowne żądze
Spijamy nektar wspólnie, z potem
zmieszane
Ja po twym ciele dłoniami wciąż błądzę
Odwiedzając zakątki tak dobrze mi znane
Gdy, potem zmęczeni, wtuleni tak w
siebie
Pozwalamy motylom odlecieć w nieznane
Resztki feromonów, opadły w pościeli
Drażniąc wciąż zapachem, lecz już są
zaspane
H.E.Ch.
Komentarze (1)
księżyc duży jest..nie bardzo... w drugiej strofie
jakby zabrakło pomysłu na rym a-a..
myśle że po lekkim tuningu może być znakomity,bo wiele
prawd zawiera a i zadumanie wywołuje:)